wtorek, 13 maja 2014

6 Note

Wychodząc z skończonej lekcji dostrzegłam jak Bieber mi się przygląda. Ok, rozumiem trochę, ale wypalanie we mnie dziury jakbym kogoś zabiła jest lekko, może nie lekko, ale BARDZO wkurzające. Stałam sobie przy szafce i nagle poczułam to samo co jedną godzinę temu ręce, długie umięśnione ręce oplatające mnie w tali. Strzepnęłam je i gwałtownie odwróciłam się na piecie by zobaczyć dobrze mi już znany uśmieszek pewnego siebie dupka. Mmmhhhmm Biebera. Zamknęłam szafkę tuż przed jego nosem i udałam się do mojego samochodu. Chłopak cały czas się na mnie patrzył takim wzrokiem pedofila. Gasz on chce bzykać? Sorry to nie ze mną. Selena!!!!! Bieber musi włożyć i  wyłożyć. Zaśmiałam się ze swoich myśli i ruszyłam dalej. Pod moim samochodem czekał już na mnie Bieber. Czego on chce? Mam dosyć na dziś i tak będę miała koszmary z nim w roli głównej.


-Lovato! Możecie cie do szkoły jutro podrzucić? Musisz się przyzwyczajać do mojej obecności.-Uśmiechnął się sprytnie. Widać było, że tego chce. Już miałam powiedzieć tak gdyby nie moje zboczone myśli i czarna strona mojej głowy. A gdyby on mnie gdzieś do jakiegoś lasu zawiózł, a potem zgwałcił? Wszystko jest możliwe nie? Demi nie wiesz co robi po szkole i chyba nie chcesz się dowiedzieć co? Nie chce, ale............ jak to mówią raz kozia  śmierć.


-No. Ok
Ostatni raz posłałam mu spojrzenie wsiadłam do samochodu. Jechałam nie dużej niż pięć minut a potem beztrosko wysiadłami udała się do doi gdzie czakała już na mnie siostra z obiadem. Pierdoliła coś o gościach i o tym że na 18 przychodzą nowi sąsiedzi którzy mają trójkę dzieci . No nic dziś to ja robię za niańkę która lata za dzieciakami. No nic jest już 16 muszę iść się szykować bo wyjdę na idiotkę wybrałam zestaw
i udałam się z nim do łazienki po czym zrzuciłam  ciuchy suki którą w sobie miałam i weszłam do wanny napuszczając przy tym dużo wody. Umyłam włosy i całe ciało mydłem w płynie o zapachu słodkiej maliny i wyszłam z wanny otulając się jedwabnym ręcznikiem. Założyłam wybrany zestaw i zrobiłam sobie nie za mocny makijaż żeby nie pomyśleli sobie o mnie jakiś tam dziwnych rzeczy. Jestem osobą ułożoną więc chce tez tak wyglądać. Spojrzałam na zegarek 17:59 i nagle rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. Postanowiłam, że nie zejdę poczekam aż zawoła mnie Kels. bo kto wie może nie będę chcieli mnie widzieć. Nie no co ty gadasz będą. Musisz zejść ile ty masz lat kobieto? 4 ? Wstydzisz się normalnych ludzi. Dobra na trzy cztery otwieram i wychodzę.
Trzy
Czte
ry!
Jestem na korytarzu teraz tylko muszę się nie zabić po schodach i jestem u celu. Moja nawligacja w głowie piszczała, a ja starałam się zejść jak opanowany człowiek. Powoli zeszłam i zobaczyłam tak właściwie coś co chciałam uniknąć. Justin Bieber siedzi sobie w salonie i uśmiecha się niczym aniołek do mojej siostry. To obrzydliwe! Ta kobieta niedługo będzie mieć trzydzieche! Obrzydziło mnie to, ale zeszłam i się grzecznie przywitałam. Bieber machną w moją stronę zwykłe cześć i poszedł na dwór wraz ze swoim uroczym rodzeństwem które może mieć max 6-5 lat. Pewnie udali się na moją starą trampolinę. Było to moim zdaniem trochę nie kulturalne, ale nie będę w to wnikać. Niech robią co chcą tylko z szacunkiem do mnie i do mojego rodzeństwa. Ale co ja mówię? Przecież ten dom jest wielki mieszka w nim jakieś pięć osób plus młody kawaler mojej sis. Ten chłopak ma tyle lat ile Justin juz nie długo. To żałosne. Co ja tu jeszcze robię? Postanowiłam odświeżyć mój umysł i wyjść na taras. Udałam się w strone mojego domku na drzewie gdzie teraz mam gitarę. Zrobił mi go dziadek na 6 urodziny. Zaczęłam grać , a po chwili dodałam do tego głos.

The day I first met you
You told me you'd never fall in love
But now that I get you
I know fear is what it really was

Now here we are, so close
Yet so far, haven't I passed the test?
When will you relize 
Baby, I'm not like the rest

Don't wanna break your heart
I wanna give your heart a break
I know you're scared it's wrong
Like you might make a mistake
There's just one life to live
And there's no time to wait, to waste

So let me give your heart a break
Give your heart a break
Let me give your heart a break
Your heart a break

Oh, yeah yeah

On Sunday, you went home alone
There were tears in your eyes
I called your cell phone, my love
But you did not reply

The world is ours, if you want it
We can take it, if you just take my hand
There's no turning back now
Baby, try to understand

Don't wanna break your heart
I wanna give your heart a break
I know you're scared it's wrong
Like you might make a mistake
There's just one life to live
And there's no time to wait, to waste

So let me give your heart a break
Give your heart a break
Let me give your heart a break
Your heart a break


Przestałam gdy usłyszałam czyjeś kroki. 
-Pięknie śpiewasz.-Bieeber!




Mamy next. Sory za błędy. Komentarze mile widziane. I do następnego. <33


Ppapa ;**

środa, 2 kwietnia 2014

5 Note

Demi POV's

Lekcja miała się skończyć kiedy właśnie do sali wpadł dyrektor. W sumie to mnie nie obchodziło kto przyszedł. Siedziałam wpatrzona w ścianę obok tak aby Justin nie widział mojej twarzy. Grześ (Imię dyrektora) chodził po pomieszczeniu w tą i z powrotem zapatrzony w podłogę.


-Ty i ty.-Wskazał palcem na mnie i chłopaka- Ty będziesz Andres, a y Rosalie.-Powiedział z uśmiechem. Jaki Andres i jaka Rosalie? Nie znam nikogo o tum imieniu, ale........ Andres to bohater przedstawienia które wystawia nasza szkoła. Tak naprawdę to szczerze miałam gdzieś kim jest ta druga postać bo ja na pewno jej  nie zagram. Bo z tego co wiem to te dwie osoby się całują nie? a  ja mam dosyć malinowych ust Biebera.



-Ale co my mamy niby robić? Kim jest ten Andres i ta Ros..... Rosa no jak ją tam Bóg zwał?-Odezwał się Bieber lekko zmieszanym tonem. Nie dziwie mu się taka osoba jak on nie przeczytała pewnie ani jednej książki. Co wyjaśnia jego zdziwienie.



-Ehh Rosalie to dziewczyna która pragnie odnaleźć miłość na statku Klemedes którym wyrusza także Andrea (Andres) biedny majtek który pragnie togo czego ona. Rosalie jako paniczka dworu nie może zadawać się z kimś takim jak on. No ale wiecie są razem i bla... bla... bla tak jak Titanic ale na końcu nie umierają.Dużo namiętności, sexu, czułości.-Na ostatnie zdanie się trochę wzdrygnęłam. Nie chce seksu przynajmniej do 20. Wystarczy mi dziś. Kiedy miałam coś powiedzieć, i się wycofać Bieber mi przerwał.


-Wchodzę w to!-Na samom myśl, że dyrektor patrzy na mnie z oczami szczeniaczka chciało mi się śmiać. Chyba nie będzie, aż tak źle nie? To tylko małe pocałunki. No chyba nie każą nam uprawiać seksu przed kamerą. Gdybym miała to robić z nim. Fuu nawet nie chcę o tym myśleć.


-No dobra ja też-Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę co właśnie powiedziałam i jaki będzie miało to wpływ na moją przyszłość. Może będę występować w filmach porno skoro już tak nisko upadłam w wieku 17 lat. Ale sam fakt że dyrektor powiedział "sex" to znaczy, że musi być to coś ważnego.



-Jutro na pierwszej lekcji widzimy się w sali nr 169. Nie spóźnić się-Wyszedł uradowany, a przy okazji dał mi Bieberowi tekst. Przejrzałam go i wykrzywiłam się z obrzydzenia. Prawie cały czas są sceny pocałunku. Nie mogę no.. Już na początku po imprezie spita poszłam do niego, bzyknął mnie i wróciłam do domu.


PKP
PIĘKNIE KURWA PIĘKNIE!!



_________________________________________________________________________________
No i mamy następny. Dziękuje za tyle wyświetleń. Mam nadzieje, że się podobał. Przepraszam że tak długo czekaliście, ale obowiązki mnie przybiły do muru i jeszcze brak weny...

Wiem rozdział- szału ni ma, dupy nie ściska, staniki nie latają.
Ale do następnego i mam nadzieje że już niedługo się pojawi.


Proszeee KOMENTUJCIEE dla was pięć minut dla mnie szczęście.


poniedziałek, 3 marca 2014

Note 4

Złość, gorycz, obrzydzenie. To właśnie czułam gdy on dotykał moje ciało. Nie okazałam mu tego, strachu który ogarniał moje ciało.  Miałam ochotę się wyrwać, ale coś mnie powstrzymało. Takie przyjemne uczucie które powstało gdy Bieber dotykał swoimi ustami moją szyję i ssał czule każde moje czułe punkty. Mamrotał coś pod nosem. Kiedy mój instynkt się uruchomił odepchnęłam go od siebie. Chłopak jednak nie był zły. Mimo, że go nienawidzę sprawiał mi niezwykłą przyjemność.Dziwnie to brzmi, prawda? Ale jednak to za dużo dwie próby gwałtu pod rząd? Co mam mu powiedzieć? "Nie dziś"? Wyszłoby na to, że kiedyś na pewno. A nie bezie kiedyś. Przez moją głowę przelatywały miliony myśli. Co mu powiedzieć? Chłopak stał tam jeszcze przez chwile, ale było widać, że znudziło mu się to i usiadł beztrosko na ławce. Czy jest na siebie zły? Czy będzie zły na mnie? Chłopak w końcu się odezwał.









-Przepraszam, nie powinienem.- Wydukał cicho w moją stronę. Żal mi się go zrobiło, bo to ja sprowokowałam ta sytuacje, gdyby nie chęć odegrania się na nim pewnie by tego nie było. Jestem złym człowiekiem, grzeszę na prawo i na lewo. Co by mama powiedziała gdyby mnie teraz zobaczyła. Wiem, że mój brat nie byłby zadowolony, a siostra zaczęłaby prawić kazania że jestem dziwką. Czemu ja przedtem o tym nie pomyślałam? Nie powinnam.
Głupia.
Głupia
Głupia!!



-Nic się nie stało to ja powinnam Cię przeprosić, a poza tym nieźle całujesz.-Dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedziałam. Domyślam się co właśnie sobie o mnie myśli. Idiotka pusta idiotka. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Czy to był dla niego komplement? No dla mnie by był, ale każdy może uważać inaczej.






-Um... ehhh..... nie o t-o-przerwał mi- wzajemnie.-Uśmiechnął się triumfalnie. Tak mnie pociagał. Chwila, chwila czy ja się w nim zakochuję?



Justin POV's
Pocałowałem ją. To było coś niezwykłego lepszego niż te wszystkie pocałunki które przeżyłem. Jej usta są miękkie jak gąbeczka taka puszysta i słodka. Czułem jej malinowy błyszczyk, szybko się go pozbyłem bo był taki pyszny. Chwila Bieber gnoju co ty robisz? Ona kilka lekcji temu była prawie zgwałcona a ty próbujesz to powtarzać? Odepchnęła mnie za nim sam to zrobiłem. Chciała coś powiedzieć więc czekałem aż mnie opieprzy, jakim to ja jestem chujem. Wiem że niem jestem, oczywiście, że wiem wszystkie mi tak mówiły kiedy następnego dnia kazałem im wypieprzać z mojego domu.
To było coś!
Próbowała się wysłowić, ale jej język jeszcze nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić. Nie dziwie mu się po takim przeżyciu siedziałbym cicho nic bym mnie mówił. Poddałem się. Usiadłem wycieńczony na ławkę. Dziewczyna po chwili do mnie dołączyła.
Postanowiłem przerwać te głupią ciszę.




-Przepraszam, nie powinienem.-Powiedziałem rezygnując z walki o to by się nie rozpłakać. Dziewczyna spojrzała na mnie a ja schowałem twarz w moje dłonie. Co by powiedziała moja matka i ojciec. To by było coś strasznego. Nie wiem co mam zrobić żeby mi wybaczyła.


-Nic się nie stało to ja powinnam cię przeprosić, a poza tym nieźle całujesz-Powiedziała posyłając mi lekki uśmiech. Chyba dopiero teraz zrozumiała co powiedziała. Na jej twarzy pojawiło się przerażenie. Boi się mnie? Na moją twarz szybko wskoczył słodki uśmiech, a jednak coś do mnie czuję. Czułem, że zaraz będzie się obwiniać w myślach, to było do przewidzenia.





Um.......ehhh..... nie o t-o- przerwałem jej- wzajemnie-Uśmiechnąłem się triumfalnie. Dziewczyna zmarszczyła brwi. Chwile potem przygryzła tak seksownie wargę że od samego patrzenia na nią czułem, zę zaraz mi stanie. Jak ona na mnie działa. Czy ja się w niej przypadkiem nie zakochuję?







_________________________________________________________________________________
No i mamy następny. Sorry że tak długo czekaliście, a do tego taki głupi wgl. -.-' nie mam weny . Sorry za błędy i do następnego!!.

piątek, 7 lutego 2014

Note 3

Miałam coś odpowiedzieć, ale nagle usłyszałam ciche chichoty zza ławek. Obróciłam się i zobaczyłam paczkę Biebera, po chwili on sam wybuchł śmiechem. Nic nie odpowiedziałam i odeszłam od tego idioty. Podeszłam do automatu. Zaczęłam myśleć  co kupić tak naprawdę nic nie wpadło mi do głowy, a byłam strasznie głodna. Nagle podszedł do mnie Bieber i objął od tyłu jakbyśmy byli parą. Co do jasnej cholery tak mu dobrze i wesoło? Ten jego pojebany żart wcale mnie ie śmieszył.




-Co kupujesz?-Zapytał, a ja z rzuciłam jego łapy i dalej zastanawiałam się nad tym co kupić.


-Chuj Cię to Bieber, odpierdol się ode mnie. Nie chcę patrzeć na twoją mordę-Warknęłam na niego. Wkurzył mnie tym pojebanym żartem. Nie lubię jak chłopcy się ze mnie śmieją gdy ja tak strasznie się przejmuję sprawą. Do niego jak laska podejdzie i pokaże mu cycki wyśmieje ją i odejdzie od niej przy czym na bluźni na nią pod nosem. Bieber pokazał innym dzieciakom stojącym w kolejce żeby odeszli a on sam tryskał jadem. Wkurwiające było to, że właśnie myślałam, że mnie uderzy, a on nie mógł by tego zrobić. Prawda?



-Kochanie nie tym tonem do swojego wybawiciela, dobrze? Bo jak nie to pogadamy inaczej. Teraz Ci daruję bo masz prawo być zła, ale następnym razem nie będę taki miły.-Warknął i odsuną się ode mnie. Już miał iść kiedy z mojej głupiej twarzy wydobył się bezgłośne parsknięcie.



-Nie boje się Ciebie Bieber-Rzuciłam w jego stronę. Chłopak odwrócił się na pięcie i podszedł do mnie na niebezpieczną odległość.



-A powinnaś-Osunął się i poszedł pod sale gdzie będziemy mieli kozę. Ja za to poszłam do mojej szafki i wyjęłam z niej ciuchy. Chciałam wyglądać seksownie, żeby odegrać się Bieberze. Jak znalazłam to czego szukałam weszłam do łazienki i przebrałam zestaw. Wyglądał tak:




Zawsze to na niego działa. Dzwonek zadzwonił, a ja weszłam do klasy gdzie odbywała się moja kara. To dla mnie  nic nowego. Podobno dziś pilnuje nas Mr.Great który zawsze wychodzi gdzieś w połowie kary. Weszłam i usiadłam na miejscu.




-Dobrze, a więc witaj Demi, a i pan Bieber też przyszedł jak miło. Dobra będziecie musieli odklejać gumy z pod ławek powodzenia życzę one znają jeszcze moje lata.-Wyszedł i zamknął drzwi na klucz. Zdjęłam bezrękawnik i odpięłam delikatnie moją krótka bluzkę, jeśli można to tak nazwać. Podeszłam i usiadłam na ławce Biebera. Wyszczerzył zęby i zaczął mówić.




-Hmmm....................Panna Lovato chce się zabawić? Widać, że przemyślałaś sprawę i chcesz iść do łóżka co?-Zapytał kładąc ręce na mojej pupie masując ją delikatnie i zbliżając usta do mojej szyi. Usiadłam na jego kolanach. Zaczął mnie całować i pieścić mój tyłek. Kiedy nagle miał odpiąć bluzkę zatrzymałam go wstałam z jego kolan.(Bo właśnie tam się przemieściłam). Chłopak był zaskoczony tym co się stało. Poszłam i usiadłam na biurko Great'a z telefonem. Bieber momentalnie do mnie podszedł .



-No, no zabawa przenosi się na biurko, dla mnie to i lepiej złotko-Nachylił się by znowu składać pocałunki na mojej szyi i piersiach, gdy znowu odepchnęłam jego głowę.



-Wiesz nie mam ochoty na sex, a zwłaszcza z Tobą. Ale miałeś minę to było dobre hahaha-Zaczęłam sie śmiać. Bieber chyba się wkurzył bo podszedł i przycisnął mnie do ściany napierając swoim ciałem na moje. Jego ciężki miętowy oddech mogłam poczuć dosłownie w moich ustach.


-O nie kochanie, pan Bieber zawsze dostaje to czego chce-I znów zaczął całować moją szyje. I co ja mam zrobić?










_________________________________________________________________________________
Dobra to mamy 3. Przepraszam za to, że musieliście tyle czekać ale nie miałam czasu. Dla mnie rozdział jest do dupy, ale mam nadzieje, że wam się podoba. Jestem chora i siedze w domu. To znaczy tata zwolnił mnie z lekcji. Dobra nie będę was zanudzała do następnego.



Strzałka :3

środa, 15 stycznia 2014

Note 2

Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a. Niall to mój były chłopak. Nie jesteśmy razem bo mnie zdradzał. Teraz nagle mu się o mnie przypomniało? Pewnie jego dziwka go zostawiła. Zareagowałam natychmiastowo.



-Co ty robisz zostaw mnie!-Krzyknęłam. Chłopak próbował się do mnie dobrać. Nigdy nie uprawiałam seksu. Jak z nim byłam nigdy nie pozwalałam mu na dotykanie mnie. On zawsze nalegał bym poszła z nim do łóżka. Zawsze. Byłam stanowcza w swojej decyzji i to bardzo. Zerwałam z nim za wieczne zdrady z dziwkami, bo ja mu nie dawałam tego czego chce. Zaczął ciągnąć mnie do łazienki. Moją matke zgwałcono w ten sam sposób co właśnie Niall próbuje mnie, a nie dość tego jeszcze w tym samym wieku. Jak to mówią. Historia zatacza kręgi. Nie chce tracić dziewictwa w taki sposób. Nagle Niall zaczął osuwać się na ziemie, a za nim stał rozzłoszczony Bieber. Impuls chwili sprawił, że go przytuliłam, on jednak mnie nie odepchnął tylko gładził moje plecy ręką i ocierał moje świeże łzy.


-Tak, Ta-k bardzo Ci dziękuje. On próbował mnie zgwałcić.Gdyby nie ty to to, to.................-Zaczęłam się jąkać. Obraz chłopaka który gwałci bezbronną dziewczynę chodził mi po głowie. To straszne jak można coś takiego zrobić dziewczynie. Justin w oczach miał troskę i miłość. Ej jaką znowu miłość? Może ja się myle, albo wraca ze spotkania ze swoją dziewczyną? Jest jeszcze trzecia opcja, ale, ale to nie możliwe on niby kocha mnie? W to nawet ja nie uwierze.Łzy znowu napłynęły mi do oczu.


-Nie płacz wszystko będzie dobrze jestem tu. A teraz chodź na lekcje.-Kiedy próbowałam iść coś mnie przed tym powstrzymało, to był ból. Kiedy Niall próbował mi zrobić krzywdę próbowałam go odepchnąć, a on wtedy stanął na mojej kostce i momentalnie ją skrzywił co spowodowało, ból. Wtedy tego  nie czułam myślałam tylko by uciec. Czy możliwe, że jest skręcona?

-Nie mogę Bie..Justin, bo Niall nadepnął mi na kostkę i chyba ją skręcił. Boli jak cholera-Czułam, że upadam jednak ktoś mnie chwycił. Tym kimś  był Justin. Wziął mnie na ręce i zaniósł pod klasę. Byłam mu wdzięczna więc od niechcenia cmoknęłam go w policzek co go widocznie ucieszyło. Weszłam na lekcje i przeprosiłam Mr.Cook'a. Nienawidziłam go z całego serca. Głupi synalek mamusi z wielką dupą i arogancją płynącą jego potem z czoła. Kiedy lekcja się skończyła zeszłam na dół do kozy. Byłam sama z Justinem. Usiadłam na ławeczce i zaczęłam czytać książkę. Nagle ktoś podszedł i zabrał mi książkę. Był to Justin.


-Co czytasz?-Zapytał oddając ją spowrotem w moje ręce. Miałam powiedzieć nie ładnie, ale nie umiałam. Myślałam, że będzie mi łatwo, ale nie musiałam być miła.



-A takie romansidło. Fajnie by było się zakochać tak jak oni na zawsze. Chciałabym mieć taką osobę.
-Odparłam ze smutkiem. Czy właśnie chodziło mi o Justina? To nie możliwe, ale on i ja to dwa różne światy. On chce być nie grzecznych za wszelką cenę, a ja jestem nie grzeczna gdy ktoś sprawi że moja złość wylewa się ze mnie z każdej strony. Justin uśmiechnął się tak ładnie, że momentalnie to odwzajemniłam. Po chwili odezwał się.



-Wiesz, bo ja.... no.......ten.......... podobasz mi się.-Zamurowało mnie i co ja mam mu teraz powiedzieć?






_________________________________________________________________________________
No i jak 2? Komentujcie, proszee, bo to wszystko jest motywacją. Ale i tak uważam, żę rozdział jest do dupy.

sobota, 11 stycznia 2014

1 Note

Jak zawsze wstałam o 6:00 rano i poszłam do toalety. Spojrzałam w lustro i od razu się skrzywiłam. Wyglądałam jak dziwka, dosłownie jedno wielkie gówno. Szybko przemyłam twarz i poszłam do garderoby. Wybrałam jakiś tam zestaw ciuchów na normalny dzień:

I weszłam do łazienki. Napuściłam trochę wody do wanny i szybko usiadłam na dnie. Ciepła woda mnie odprężyła przed spotkaniem się z tymi wszystkimi wkurzającymi uczniami i z Miley. Wyszłam z wanny i wytarłam się miękkim ręcznikiem. Założyłam wybrany zestaw  ciuchów i zrobiłam sobie make-up.


Zeszłam na dół. Przy stole siedział już mój brat i siostra ze swoimi partnerami. Usiadłam bez słowa przy stole i zaczęłam jeść płatki.


-A może wypadałoby powiedzieć DZIEŃ DOBRY?- Zapytała Kels (moja siostra) z uśmiechem na twarzy. Ciekawe co ją tak cieszy? Jej niby szery uśmiech doprowadza mnie do wymiotów.


-Cokolwiek-Odpowiedziałam obojętnie. Muszą zadawać tyle pytań? To dzięki mnie mają dom niech sobie darują. Te ich niby "martwienie się" doprowadza mnie do szału. Nigdy się mną nie interesowali. Gdyby babcia nie przepisałaby mi tego domu to nie mieli byśmy gdzie mieszkać. To ja pracuje w kawiarni i zarabiam. Oczywiści nie płace za nich. Oni płacą za dom i jedzenie ja zarabiam na siebie. Więc mam duż oszczędności na koncie.

-Nie tym domem moja droga idź już bo się do szkoły spóźnisz.-Co ją dzisiaj złapało na martwienie się, Od dobrych 15 lat miała mnie i mojego brata w dupie. Wtedy gdy ciocia i wujek wywalili ją z domu zaczęła się tak przejmować (Ona ma 29 lat, a mój brat ma 22). Jej chłopak ma chyba 21 lat? Na tyle wygląda. Rodzice go z domu wywalili, bo ma o tyle starszą dziewczynę. Jezu. Wstałam od stołu i założyłam moją skórę. Wyszłam do garażu i wsiadłam do mojego BMW. Spojrzałam na iPhona i miałam 2 nie odebrane od Miley.
Pewnie chce żebym ją podwiozła. Jak zawsze. Weszłam w wiadomości i zobaczyłam, że od Milu (Tak nazywam Miley.) mam 2 nie odebrane.

Od Milu:
Przyjedziesz po mnie? ;*


Do Milu: 
No pewnie <33

Drugiej wiadomości nie będę czytała. Po chwili dostałam wiadomość od Milu.


Od Milu:
No to ja czekam. pa :))


Do Milu:
No to wychodź bo ja już czekam przed domem.


Zaparkowałam i czekałam aż Milu łaskawie się pośpieszy. Po chwili wyszła cała w skowronkach i usiadła obok na miejscu pasarzera.

-Hej mała co tam?-Przywitała się ze mną. Ona zawsze taka zadowolona. Nawet kiedy w jej życiu wszystko jest spaprane. No, ale cóż taki typ człowieka. Jej strój dzisiaj nie był aż tak wyzywający jak zawsze. Zaczęłam się zastanawiać czy dzisiaj jest jakieś święto, że tak normalnie wygląda. 


-Hej. Wiesz dziś stal się cud moja siostra zaczęła się mną interesować. Szkoda, że trochę   za późno. A ty czemu taka ubrana?-Zapytałam się z uśmiechem na twarzy. Jestem ciekawa jej odpowiedzi bo to przecież nie możliwe żeby tak bez okazji.


-A no bo Cody lubi bardziej ubrane laski.-Zrobiła smutną minkę. Ja tylko przekręciłam oczy ironiczni się na nią spojrzałam i wysiadłam z samochodu. No nie obok drzwi stali ,,HOTLESS" nienawidzę ich tak bardzo, a zwłaszcza Biebera. Szefa tego czegoś.


-Zobacz Cody-Pokazałam palcem chłopaka stojącego przy gnojku. Milu tylko zaczęła się ślinić na jego widok. Bardzo jej się podobał, ale się go wstydziła.

-Ale on boski.

-Ta jasne, chodź na Fizykę, bo  Russo będzie darła mordę- przechodziłyśmy obok gangu HOTLESS oczywiście Bieber musiał zacząć wojnę. Uszczypnął mnie w pośladek. Odwróciłam się z piorunującym spojrzeniem.


-Bieber pieprz się-Powiedziałam, a przy mnie stała już najarana Miley która napawa się widokiem Cody'ego.

-No dobra, ale z kim-Zapytał żałośnie. Nienawidzę tego głupka. Nie wiem co ja mu zrobiłam ale jak tak bardzo chce mieć u mnie na pieńku to będzie miał i ja mu to gwarantuje.

-Na pewno nie ze mną-Warknęłam nie przyjemnie w jego twarz która była pełna pożądania. Miał ochotę mnie przelecieć? A to nowość.Niech idzie do Selenki. Ona to mu zapłaci za pierdolenie się z nią . Nie ukrywajmy każdy chłopak który pierdolił się z nią nie ma dobrych wspomnień. Nie jest dobra w łóżku. Ale Bieber nie będzie nażekał bo dobre i to.


-A czemu nie z Tobą?- To już mnie wkurwiło. Miałam ochotę mu przywalić, ale weszłam spokojnie do szkoły z Milu i poszłyśmy na lekcje. Russo wlazła do kibla, a ja postanowiłam ją zamknąć i pójść do domu. Jednak ten głupi Krystek z pierwszej klasy wszystko jej powiedział. Okazało się, że Bieber pomógł mi umocnić mi kawał bo namalował grafiti na kiblu. Mordę Russo. Przyznam, że byłam pod wrażeniem.


-Lovato!Bieber! Do dyrektora!-Krzyknęła na cały korytarz. Żyła na jej szyi prawie eksplodowała. Myślałam, że się posikam ze śmiechu, ale się opanowałam i poszłam z Bieberem do gabinetu dyra.

-No więc co znowu panie Bieber. A i panna Lovato też dołączyła do Biebera co to jakaś para nowa.-Zaczęłam się śmiać jak głupia. Ja i on?Boże nie!

-Zamknęłam Russo w kiblu-Odpowiedziałam dumna z siebie.

-A ja namalowałem jej mor.... twarz na drzwiach od kibla tylko, że no ten prawie gołą.-Pochwalił się Bieber. Ciekawe co dyro dla nas wymyśli.

-Zostajecie po lekcjach i będziecie sprzątać klasę, a teraz na lekcje-Wyszliśmy na korytarz. Była przerwa więc poszłam odłożyć  książki. Gdy stałam przy szafce ktoś podszedł od tyłu i mnie przytulił. Pomyślałam, że to Milu, ale nagle ktoś zaczął całować moją szyje. Odwróciłam się i zobaczyłam.....



_________________________________________________________________________________
No i jak pierwszy? Komentujcie prosze nawet z anonima. Mam nadzieje, że sie podoba. 


Prolog i Bohaterowie

PROLOG
Czy to możliwe, że odwieczni wrogowie pogodzą się?
Czy to tylko wystarczy?
Nie wiem czy on jest dla mnie.
On jest inny, zły, dziwkarz.
Czy on się zmieni?
A jak znowu będzie bolało?
Raz już tak było obiecywał miłość, a potem porzucił i wyjechał.
Ale on może taki nie jest, a jeśli historia zatoczy krąg?
Moja mama była gwałcona. Ja nie jestem dzieckiem z zamiaru.
Miała tylko 17/18 lat kiedy ja się urodziłam.
Teraz mieszkam z bratem i jego dziewczyną oraz z siostrą cioteczną i jej chłopakiem.
Gdyby nie moja przyjaciółka pewnie by mnie tu nie było.
Musze się nauczyć kochać, bo inaczej zostanę sama.



BOHATEROWIE


Demi Lovato 17 lat.
Tak to ja. Uśmiechnięta blondynka, brunetka, szatynka. Jak każda dziewczyna chodzę do szkoły. Mam Belgijskie geny od strony ojca. Tak naprawdę to moja matka nie żyje, ojca też nie mam. Matka umarła na raka, a ojciec się powiesił. Mieszkam z bratem i siostrą cioteczną. Moją najlepszą przyjaciółką jest Miley, a moim wrogiem, a może byłym wrogiem? Jest ten gnojek Justin. Ehh.......... szkoda na niego słów.





Justin Bieber 19 lat
Justin to najprzystojniejszy chłopak w szkole. Każda laska chce mu wskoczyć do łóżka, ale on nie pieprzy się z byle jaką. Nie nawiedzę go z wzajemnością. Jego kumplem jest Cody. Należy do jakiegoś gangu ,,HOTLESS", to oczywiście gang szkolny. Czy to się zmieni?




Miley Cyrus 17 lat.
Miła dziewczyna. Moja najlepsza przyjaciółka. Ma piękne włosy, ale niestety cały czas je niszczy. Zakochała się w Cody'm. Lubi wyzywając stroje, a do tego cały czas je nosi.




Cody Simpson 18 lat
Kolega Justina. Słodki, ale zadziorny chłopak. Czuje coś do Miley, ale nie wie co.Należy do gangu ,,HOTLESS" ale w przeciwieństwie do Biebera on szanuje dziewczyny.






__________________________________________________________________________________
Hej. To mój kolejny blog. Mam nadzieje, że wam się podoba.

Niedługo dodam pierwszy rozdział.


1 KOM- NEXT